Faksimile

Text

box 8/6
4.9. Anatol - Zyklus
leta tego dzieła stwarza, że Schnitzler nagromadziw-
ając mea glupiego, ido¬
szy na scenie tyle kontrastów dramatycznych, jest
przychodzi do Anato-
tak jasny, że nikogo nie dezoryentuje. Charakter
zanim się nia nasci.
„Anatola jako reprezentacyj erotycznego życia ser
przyjdzie.
mieszczańskich nie ulega dyskusy.
utro cie wprowadze do
Kto bez winy, niech ciśnie kamieniem, wo-
przyjdzie, lecz on już be¬
ja wiedeński dramaturg, a publiczność i we Wie¬
to w wilie swego lub
dniu i we Lwowie, bije brawo i oklaski, lecz za
kamieniem nikt się nie oglądnie.
meist sie. Jest wesolo,
Latwiej jest Schnitzlerowi porozumieć się z
przyjaciela.
publiczności nasza niż z aktorami.
Artur Schnitzler Anatola,
W teatrze szym robiono z roli Anatola za-
i przed wiedeńczykiem
gadkę. Fircy czy Romeo? Oswald czy Hamlet
nieprzez czytelników
Wesolo i pogodnie czy głęboko tragicznie. Nie
upewnia krytyki Oskar
wiedziano jak i co zrobić, więc mielimy to wszy-
rücka, że wobec Schnitzle-
siko razer. Możnaby się na to zgodzić, lecz Ana¬
si.
to musiałby w tym wypadku mieć to wszystko w
względami miał racy. Ko¬
odpowiednim... procencie.
anna haja, — ich
Pan Adwentowicz przesądził na rzecz
sły, ich jezy, ich zamia-
swych dawnych, wielkich bohaterów, swych mo-
zultatem ogromne akty
czeników tosu, szperarów, psychologicznych, he-
ci trwale. Mi ość Ana¬
rosów cierpienia. Anatolp. Adwentowicza rozcinal
pysty jego zatraciły swo-
weel gordyski — szpicruta. Wiele jednakże scen
Anatol. Schnitzlera nie
wypadło znakomicie. A można było porozumieć się
zna bolu ani znaczy
z autorem dokładniej.
ga się tylko za czemś mie
Anatola uważa za sceniczną figure spania-
stre sa liryczne.
la, żywa i nienajgorszej sort. Anatol jest człowie-
la ani nie kasa. Mówi
kiem wesolym, zuchwałym i porywczym, dobrego
ciej zartem. Zycie bierze
serca, posiadaczem bardzo znacznego kapitału w
z racy życia niemniej se¬
sentymencie i nie jest pozbawiony uczuć głębszych.
hica powodzenia jego dzieł
Anatol jest nawet entuyasta, także entuyasta,
chnitzler obrazków z życia
jest lebemanem mitym, dumnym, niemal całym
człowieckiem, Cyp. Ainakin
nuanców i ta wybitna za
tolem? Schnitzler wyposażył swego Anatola w wy-
mienione elementy i p. Adwentowicz dał te mie-
szanine, ale na opak. Za wiele było powagi w kre-
acy p. Adwentowi za, za mało beztroskiej swobo-
dy, a tak szczęśliwego humoru Schnitzlerowskie-
go, poza pierwszą ceną obrazu czwartego, prawie
że widać nie było. Lecz i w tym obrazie od po-
jawienia się Anetty — znowu Anato spoważnia, a
ku końcowi nawet zadra: jak prawdziwy tragik.
Jeśli p. Adwentowicz był zdania, że właśnie
te elementy poważne wysunąć należy na plan pierw-
szy, że one stano, a dzeń rzeczy, to uczynił, to
nie dość silnie, an Adwentowicz nie decydował
się w stanowczy sposób ani za jednem ani za dru-
giem i w ten sposób ostabili zamazał obie stro-
ny duchowego oblicza Anatola.
jest rzeczą wiece wątpliwa, czy balanso-
wanie jest artystycznie dopuszczalne na scenie
czy artysta z bożej łaski nie wydziłby się tak ja
skrawego braku decyzyj. Aktor na jedną albo dru¬
gą stronę zdecydować się musi. Jaki by rezultat
tego balasowania p. Adwentowicza to ten, że
po požegnalnej kolacji upadła agonia wprost
humorystycznie.
A szkoda, ta bowiem odstona najwięcej mówi,
Na omówienie ról innych nie pozostaje nam
już miejsca. A należałoby się zająć szczególnie ro-
la Maksa, którego szczęśliwie i po myśli autora
wykonał z wielkim zasobem powagi artystycznej po
Barwiński i rolami pp. Czaplinskiej i
Trapso, które zebrały duo gorących oklasków.
Bardzo się też podobały pp. Barwińska, Be¬
ka Borkowska.
Edm. Weisberg.